Plan podróży (listopad '14) Pt: Kraków-Katowice (autobus), nocleg w Katowicach Sb: Pyrzowice-Malmo (WizzAir), Malmo-Tuzla (WizzAir), nocleg w Tuzli Ndz: Tuzla-Sarajewo (autobus), nocleg w Sarajewie Pn: Sarajewo-Tuzla (autobus), nocleg w Tuzli Wt: Tuzla-Dortmund (WizzAir), Dortmund-Pyrzowice (WizzAir)
Jako, że podróż z założenia była budżetowa to i noc z piątku na sobotę spędziłem w katowickim Ibis budget. Zaskoczenia nie było, pokój jak w każdym innym hotelu tej sieci.
Po opuszczeniu hotelu mój lekki niepokój wzbudziła dość gęsta mgła. Gdyby to były Balice zapewne wpadłbym w panikę, ale przecież mam lecieć z Pyrzowic – najwyżej położonego lotniska cywilnego w naszym kraju
:roll:
Na szczęście dojazd do Pyrzowic w wersji budżetowej zajmuje więcej czasu niż lot do Malmo, więc po dotarciu na lotnisku po mgle nie było już ani śladu.
To taki trochę biały kruk – WizzAir podpięty pod rękaw
:o Lotnisko w Malmo.
Na lotnisku w Malmo hula wiatr, a ja czekam 4 godziny na lot do Tuzli zabijając czas spacerując po terminalu. W Malmo już kiedyś byłem, dlatego do miasta nie pojechałem.
Po wylądowaniu w Tuzli spotykam dwie dwójki sympatycznych rodaków (a przy okazji naszych forumowiczów - pozdro dla Was!), z którymi umawiam się na wspólny transport taksówką w celu optymalizacji kosztów. Po dotarciu do centrum żegnam się z rodakami, wypłacam pieniądze z bankomatu, a następnie udaje się na poszukiwanie kolacji. Zdjęć z Tuzli będzie mało, bo często lubię chodzić bez aparatu na szyi wtapiając się w miejscowych. Tuzlę zwiedzałem właśnie w ten sposób. Hotel Tehnograd, w którym miałem rezerwację, położony jest ok. 5 km od centrum miasta. Z racji późnej pory skorzystałem z taksówki, które w Tuzli są niewiele droższe niż przejazd komunikacją miejską.
Niedziela Widok z balkonu mojego pokoju. Poranek w Tuzli dość szary i przygnębiający
:cry:
Hotel Tehnograd bez zastrzeżeń.
W okolice dworca dojeżdżam korzystając z miejskiego autobusu. Na bilbordzie reklamuje się program EUFORu, czyli międzynarodowej operacji pokojowej prowadzonej przez UE.
W trakcie 3-godzinnej podróży do Sarajewa szarość w końcu zaczyna ustępować.
Postój na dworcu autobusowym w miejscowości Banovici.
Droga do Sarajewa jest naprawdę urokliwa. Na znacznym odcinku przebiega przełomami rzecznymi.
Spośród miejscowości przez które wiedzie trasa najbardziej podobało mi się Olovo, które można było obejrzeć i z dołu (zdjęcie powyżej) i z góry (zdjęcie poniżej). Lokalizacja: https://goo.gl/maps/CsG91549dk92
Aż miało się ochotę wysiąść i nacieszyć się tymi sielskimi widokami
:P
Po dotarciu na dworzec autobusowy w Sarajewie podchodzę do kiosku i z pewnością siebie proszę o "dnevną kartę". Zamiast biletu dziennego dostaję jednak jednorazowy. Ale jak to? Przecież ćwiczyłem wymowę na lotnisku w Malmo. Niestety innych przydatnych na tą okoliczność zwrotów się nie nauczyłem, więc po nieudanych próbach sprecyzowania o co mi chodzi biorę bilet i odchodzę. Z dworca autobusowego w Sarajewie do centrum miasta jadę tramwajem nr 1. Lokalizacja: https://goo.gl/maps/Ubk5J3TNbnk
W czasie zwiedzania miast zawsze staram się zobaczyć je z góry. Po pierwsze, pozwala to ogarnąć miasto i ułatwia orientację. Po drugie, ładna panorama potrafi wiele zrekompensować
8-) Po wyjściu z tramwaju od razu kieruje się w takie właśnie miejsce mijając po drodze świeżo odbudowany zabytkowy ratusz, oddany do ponownego użytku zaledwie pół roku temu z okazji 100. rocznicy wybuchu I wojny światowej. Lokalizacja: https://goo.gl/maps/eWiR7qodmyL2
Przez miasto przepływa rzeka Miljacka. Przed widocznym na zdjęciu minaretem stoi tzw. przekorny dom. Dlaczego przekorny? W czasie budowy meczetu w XVI w. właściciel domu nie chciał się zgodzić na jego wyburzenie, więc dom przeniesiono na drugą stronę rzeki. Po dwóch wiekach władze postanowiły zbudować tam ratusz, więc sytuacja powtórzyła się z prawnukiem, a dom ostatecznie wrócił na drugą stronę rzeki w niemal to samo miejsce w którym stał pierwotnie. Przynajmniej tak twierdzi wikipedia... Lokalizacja: https://goo.gl/maps/Vb1uAGvm8NG2
Na szczycie wzgórza widoczne są mury miejskie, a po lewej stronie tzw. żółty bastion, do którego właśnie zmierzam. Droga na szczyt prowadzi obok Hotelu Saraj widocznego po prawej.
Sarajewo zamieszkiwane jest głównie przez Bośniaków. Na dwujęzycznym znaku ktoś zamalował serbską nazwę miasta dopisując poniżej w języku bośniackim „Sarajevo nikad neće Сарајево”. Dla tych co nie mieli bośniackiego w szkole: dwa środkowe słowa znaczą „nigdy nie będzie”.
Wspomniany wcześniej zabytkowy ratusz z innej perspektywy. W budynku mieści się biblioteka narodowa. W wyniku pożaru, jaki wybuchł w czasie serbskiego oblężenia spłonęło 2 mln książek, w tym wiele bezcennych rękopisów. Fragment „Miss Sarajevo”: https://youtu.be/gdczQ2LsY0I?t=1m35s
Z racji swojego położenia, dużego ruchu ulicznego oraz słabo rozwiniętej sieci ciepłowniczej dużym problemem miasta jest smog. Jako mieszkaniec Krakowa w pełni się z nimi solidaryzuję.
Po dotarciu do żółtego bastionu nie mam już żadnych wątpliwości, że warto było do Sarajewa przyjechać. Lubię to, bardzo
:shock: Lokalizacja: https://goo.gl/maps/bj1PQn7a8G52
Miasto usiane jest charakterystycznymi małymi meczetami z pojedynczymi minaretami. Na tym tylko zdjęciu doliczyłem się ich aż sześciu.
Wieża telewizyjna Hum o której wspominał @wtak, wzniesiona nad dzielnicą Novo Sarajevo – kolejny z symboli miasta. Fragment „Miss Sarajevo”: https://youtu.be/gdczQ2LsY0I?t=3m17s
Po prawej Avaz Twist Tower – współczesny budynek, najwyższy na Bałkanach (wysokość zbliżona do warszawskiego Marriotta).
Punkt widokowy cieszy się sporą popularnością również wśród miejscowych.
Niektórzy bardziej niż widokiem zainteresowali się mną
;)
Słońce oświetlało miasto na różne sposoby, dzięki czemu warunki do fotografowania były idealne.
Ostatni rzut oka…
Ciemne chmury coraz szczelniej pokrywają niebo, a zatem ruszam z powrotem, aby przemieścić się do innej części miasta, w której znajduje się kompleks olimpijski.
Żółty bastion w całej okazałości.
Najkrótsza droga do centrum wiedzie przez cmentarz. W Sarajewie na cmentarze natykam się na każdym kroku: duże i małe, chrześcijańskie i muzułmańskie, w mieście i na wzgórzach, głównie nowe, mało jest starych. W żadnym innym mieście na świecie nie widziałem tylu cmentarzy.
Na nagrobkach daty śmierci wyłącznie z lat serbskiego oblężenia (1992-1995). W wolnym tłumaczeniu: Nie mów, że oni są martwi. Nie, oni żyją, ale Ty tego nie czujesz.
„Europe: You must talk with the people of BiH (YGuBiH) now. Otherwise; You’ll be responsible for what is coming…”
W międzyczasie zaczął padać deszcz, a na niebie pojawiła się tęcza, która utrzymała się jeszcze przez ponad 20 minut. Korzystając z trolejbusa dotarłem do dzielnicy Kosevo.
W dzielnicy Kosevo, poza kompleksem sportowym, znajduje się kilka dużych cmentarzy różnych wyznań. Cmentarz chrześcijański jest starszy i powstał przed oblężeniem Sarajewa. Lokalizacja: https://goo.gl/maps/WmtCV6pvApK2
Tyle symboli pokoju na każdym kroku, że brakowało już chyba tylko białych gołębic.
Na najnowszej części cmentarza symetrycznie ułożone nagrobki wyglądają identycznie.
Po lewej można dostrzec sąsiadującą z cmentarzem halę olimpijską im. Samarancha. Sam cmentarz powstał na miejscu stadionu treningowego. Lokalizacja: https://goo.gl/maps/i1P2rooHWRp
Obelisk z nazwiskami tych, którzy zginęli w trakcie wojny.
Na masztach wiszą kolejno: herb bośniackiej armii, flaga Bośni i Hercegowiny, herb Bośni i Hercegowiny. Żółty trójkąt na fladze symbolizuje uproszczone grancie kraju.
Tuż przed zachodem Słońca dotarłem pod stadion olimpijski – arenę zimowych igrzysk olimpijskich z 1984 roku, rozgrywanych na terenie ówczesnej Jugosławii. Lokalizacja: https://goo.gl/maps/zoSksMpzyu82
Nad wschodnią trybuną znajduje się znicz olimpijski. Po wojnie stadion został odbudowany, a w 1997 r. wystąpił na nim zespół U2. Koncert o którym wspomniał @Zeus w swoim poście, zgromadził ok. 45 tys. widzów, a lokalna gazeta uznała to wydarzenie za symboliczne zakończenie oblężenia Sarajewa. Koncert: https://youtu.be/Gb5MUcAduIw
Dzielnica Kosevo chwilę po zachodzie Słońca.
W tle wspomniana wcześniej wieża telewizyjna Hum, a na pierwszym planie symbole olimpijskie: pięć złączonych kół i logo igrzysk z 1984 roku. Powszechnie kojarzonym symbolem tamtych igrzysk stał się również wilk Vučko i jego charakterystyczne zawołanie "Sarajewoooo". Pod poniższymi linkami możecie wilka zobaczyć. Prawda, że sympatyczny zwierzak? Vučko: 1. https://youtu.be/eEbL3i-AC80 2. https://youtu.be/U8WGhCMfC94
Widok z żółtego bastionu tak bardzo mi się spodobał, że postanowiłem wrócić i zobaczyć miasto z góry nocą. Wcześniej jednak spędziłem kilka godzin spacerując leniwie po Starym Mieście i próbując tutejszych przysmaków. W nocy szczególnie ładnie prezentował się prawosławny Sobór Narodzenia Matki Bożej. Lokalizacja: https://goo.gl/maps/QL9TH5Dfcnx
U2 to dość lubiany zespól w Sarajewie. Byli oni pierwszy którzy zagrali w Sarajewie parę miesięcy po zakończeniu wojny (97) https://www.youtube.com/watch?v=Gb5MUcAduIw No i ulubiony kawałek: https://www.youtube.com/watch?v=Wcedb7aQypMAle też inny kawałek będzie mi przypominać zawsze Sarajewo. Zabranjeno pušenje - Boško i Admira, piosenka o Romea i Julii z Sarajewa http://wmrokuhistorii.blogspot.com/2016 ... ajewa.htmlhttps://www.youtube.com/watch?v=OMMfW3IqiFEUwielbiam to miasto. Wiem ze do imprezowego Belgradu albo do urokliwego Dubrownika to ma daleko, ale spędziłem tam 3 dni i nie żałuje i z chęcią powrócę tam. Do tego koleżanka, która przeżyła oblężenie mając 13 lat, była najlepszą przewodniczką po terenach okupowanego Sarajewa.
Wszystkie państwa byłej Jugosławii wydają mi się być bardzo klimatycznym miejscem i czytając takie relacje jak tak Twoja strasznie żałuje że tam jeszcze nie byłem
:-)
Mam nadzieję, że jeszcze coś dopiszesz+, parę zdjęć. Np Aleja Snajperów, miejsce zamachu na arcyksięcia Ferdynanda itp.A propo tego zamachu. Sprawca- zabójca następcy tronu był Serbem. Wtedy i dzisiaj również zostałby uznany za groźnego terrorystę. A tymczasem w Belgradzie, parę dni temu widziałem całkiem sporą ulicę noszącą nazwę Gavriło Principa.
:mrgreen: na jego cześć.
Miejsce z tyloma warstwami historii. Zdecydowanie warte zobaczenia.@scomin dzięki za relację
;) Nie wiesz czy odbudowano wieżę telewizyjną, górującą nad miastem od pn? A kolejkę linową na Trebević?Kilka lat po wojnie jugosłowiańskiej jechałem tzw. Aleją Snajperów.Aleja Snajperów w wikiWypalone przez ostrzał artyleryjski mieszkania w środku elewacji, w 15-piętrowych blokach robiły ogromne wrażenie.Obrócony w perzynę biurowiec parlamentu (wyglądający po ostrzale jak krakowski "szkieletor"), żółty nienaruszony Holiday Inn, zrujnowany ekstrawagancki biurowiec niezależnej wtedy gazety Oslobodienje to ikony tamtych, brutalnych wojennych dni. A w 1984 była tam zimowa olimpiada. Centrum sportowego świata. Vućko, Jens Weissflog, Matti Nykaenen... .Znamienna też była moja tam przygoda. Na czerwonym świetle zagapiłem się i dość mocno (lecz bez uszkodzeń) walnąłem w zderzak stojącego przede mną golfa. Kierowca nawet nie wysiadł z auta
:shock:
Spokojnie, będzie dalszy ciąg. Jestem z relacją dopiero w połowie niedzieli, a przede mną jeszcze poniedziałek i wyprawa na wzgórza. No i nie było przecież zdjęcia, które zamieściłem w naszej forumowej zgadywance:https://www.fly4free.pl/forum/viewtopic.php?p=814479#p814479Jak się okazało zdjęcie sprawiło nieco większy kłopot niż inne, dlatego postanowiłem przybliżyć właśnie to miasto, a przede wszystkim zachęcić do jego odwiedzenia. Tym bardziej, że jest to jedno z miejsc gdzie autentycznie historię czuje się na każdym kroku. W dodatku historię najnowszą, która rozgrywała się za życia zdecydowanej większości z nas. Do wielu miejsc, o których piszecie jeszcze się odniosę, więc na razie nie uprzedzam faktów
:)
wtak napisał:... Nie wiesz czy odbudowano wieżę telewizyjną, górującą nad miastem od pn(3:17-3:22 wieża telewizyjna)?...Odpowiem na moje pytanie
;)Wieża w trwalej ruinie stoi jak stałaSarajewo wieża TV obecnie.@scomin przepraszam za moje wstawki w Twojej relacji
;)
Sarajewo jest świetnym miastem. Byłem tam tak długo jak Ty, a nie zobaczyłem nawet połowy miejsc z Twoich zdjęć. Chyba zbyt często przysiadałem na wszechobecną tam kawę - te filiżanki espresso pozostawione praktycznie na każdym kroku... Nic straconego, bo to jedno z tych miast do których chce się wracać
;) Czy opis Tuzli też będzie?
;)
scomin napisał:Ani mój Canon, ani telefon nie radzą sobie zbyt dobrze w nocy, czego potwierdzeniem jest poniższe zdjęcie, które zupełnie nie oddaje atmosfery miejsca. Postaram się więc dopowiedzieć czego nie można zobaczyć: W pewnym momencie z tych wszystkich minaretów które widać było wyraźnie za dnia zaczynają stopniowo rozlegać się muzułmańskie wezwania do modlitwy, co jakoś zawsze robi na mnie wrażenie. Jakby tego było mało po kilku minutach do śpiewu muezinów dołączają kościelne dzwony. Mamy więc zupełnie niespotykaną symfonię religijnych dźwięków, które w niedzielną noc niosą się po wzgórzach otaczających miasto. A wszystko to skąpane w cienkiej warstwie mgły i smogu
8-) Czujecie klimat?Czujemy...Sarajewo ma dla mnie wyjątkowy klimat. Spędziłam tam trzy niesamowite dni i jest to jedne z niewielu miejsc, do których chcę wrócić choćby teraz. Widziałam chyba podobne miejsca, ale najbardziej byłam zła na siebie, że nie trafiłam do tunelu przy lotnisku (za to trafiłam na lotnisko, gdzie odpoczywałam po godzinnym spacerze w popołudniowym, sierpniowym słońcu). W
scomin napisał:W drodze powrotnej przesiadałem się na lotnisku w Dortmundzie. Z tym, że samolot ustawia się tyłem do terminala już się spotykałem, ale rękawy zainstalowane na poziomie płyty postojowej widziałem po raz pierwszy)No właśnie. Jedyny raz w swoim życiu widziałem samolot stojący tyłem do terminala właśnie w DTM. Wiecie skąd taki zwyczaj tam?
scomin napisał:@krasnalNa pewno z menu wybrałem jeden z wielu rodzajów cevapi, ale nie wiem czy faktycznie dostałem co zamówiłem. Na kuchni mało się znam
:)Wiele ćevapi w życiu zjadłem, ale w takim kształcie to jeszcze nie widziałem...
Świetna relacja. Fajne fotki!OT: Wróciłem z Sarejewa tydzień temu i wciąż jestem podekscytowany:) Polecam odwiedzenie targu Marakale (blisko Baščaršija), gdzie serbski pocisk moździerzowy zabił 68 osób i 100 ranił. To był symboliczny początek wojny, miejsce jest zachowane w bardzo realistyczny sposób, a targ dalej funkcjonuje. A do samolotu książkę-reportaż wojenny i podróż śladami książki: https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/w-oblezeniuAutorka, reportażystka amerykańska, mieszkała w czasie wojny z Bośniakami na jednej ulicy - Logavinej (blisko ścisłego centrum). Fajnie się zwiedza ulicę - choć specjalnie się ona nie wyróżnia urodą - bo w książce jest mapka i lista nazwisk. Przez przypadek spotkałem jednego z bohaterów reportażu i można było zamienić parę słów przez studenta-tłumacza. Poruszające spotkanie, kiedy wyliczała: ten żyje, ten nie, moja córka miała roztrzaskany piszczel od kuli itp., itd.
To jedna z moich ulubionych książek. Podczas mojej wizyty w Sarajewie również wybrałem się śladami jej bohaterów. Co prawda, żadnego z nich nie spotkałem, ale podstawie mapki w książce dało się zidentyfikować ich domy.
@ scominDzięki za ciekawą relację. A wszystkim pozostałym za wiele wnoszące posty.Jesteśmy w Sarajewie od wczoraj i....miasto nas powaliło. Naprawdę nie spodziewałem się aż takiego natłoku wrażeń. Widoki, historia, która się tutaj działa, tygiel narodów i religii. Niesamowite. Np zobaczyć, wrêcz dotknąć miejsca zamachu na Arcyksięcia Ferdynanda od czego zaczęła się 1 wojna światowa. Albo miejsce na targu , gdzie serbski pocisk zabił blisko 70 osób, podczas 3 letniego oblężenia miasta. Pamiętam , że czytałem o tym w gazetach w latach 90- tych. A teraz , po tylu latach mogę zobaczyć to miejsce na żywo. Szok !!O jedzeniu, piciu i urodzie Bośniaczek, nawet nie wspominam.Wszystko cudne.Aż sam siê dziwię, że dopiero teraz tutaj dotarłem.
:roll:
@jacakatowice idź na piwo do Sarajewskiej Pivary, o ile jeszcze tam nie byłeś. O ile sam nie przepadam za klimatem hal piwnych, o tyle piwo mają tam wyśmienite. A jak interesujesz się historią, koniecznie malutkie muzeum Aliji Izetbegovicia.
@ krasnalA Ty myślisz, że gdze ja teraz siedzę ???
:lol: Właśnie w tej Pivnicy GD w browarze Sarajevo.
:mrgreen: Wczoraj tej tu clubbingowaliśmy wieczorkiem. Wprawdzie nie jest tu najtaniej, ale warto. Piwo i żarełko pyszne. A nocleg mamy ledwo 100 m od tej piwarni. Fajnie zrobiona w środku. Miło się tu siedzi. Wygodne kanapy. Można wrêcz leżeć, a ja lubię wygodę.
:twisted: Piwo po 3,5 BAM. W innych knajpach po 2. Ale tu jest fajnie ....
Cel: 1. Sarajewo, 2. Tuzla (Bośnia i Hercegowina)
Plan podróży (listopad '14)
Pt: Kraków-Katowice (autobus), nocleg w Katowicach
Sb: Pyrzowice-Malmo (WizzAir), Malmo-Tuzla (WizzAir), nocleg w Tuzli
Ndz: Tuzla-Sarajewo (autobus), nocleg w Sarajewie
Pn: Sarajewo-Tuzla (autobus), nocleg w Tuzli
Wt: Tuzla-Dortmund (WizzAir), Dortmund-Pyrzowice (WizzAir)
Jako, że podróż z założenia była budżetowa to i noc z piątku na sobotę spędziłem w katowickim Ibis budget. Zaskoczenia nie było, pokój jak w każdym innym hotelu tej sieci.
Po opuszczeniu hotelu mój lekki niepokój wzbudziła dość gęsta mgła. Gdyby to były Balice zapewne wpadłbym w panikę, ale przecież mam lecieć z Pyrzowic – najwyżej położonego lotniska cywilnego w naszym kraju :roll:
Na szczęście dojazd do Pyrzowic w wersji budżetowej zajmuje więcej czasu niż lot do Malmo, więc po dotarciu na lotnisku po mgle nie było już ani śladu.
To taki trochę biały kruk – WizzAir podpięty pod rękaw :o Lotnisko w Malmo.
Na lotnisku w Malmo hula wiatr, a ja czekam 4 godziny na lot do Tuzli zabijając czas spacerując po terminalu. W Malmo już kiedyś byłem, dlatego do miasta nie pojechałem.
Po wylądowaniu w Tuzli spotykam dwie dwójki sympatycznych rodaków (a przy okazji naszych forumowiczów - pozdro dla Was!), z którymi umawiam się na wspólny transport taksówką w celu optymalizacji kosztów. Po dotarciu do centrum żegnam się z rodakami, wypłacam pieniądze z bankomatu, a następnie udaje się na poszukiwanie kolacji. Zdjęć z Tuzli będzie mało, bo często lubię chodzić bez aparatu na szyi wtapiając się w miejscowych. Tuzlę zwiedzałem właśnie w ten sposób. Hotel Tehnograd, w którym miałem rezerwację, położony jest ok. 5 km od centrum miasta. Z racji późnej pory skorzystałem z taksówki, które w Tuzli są niewiele droższe niż przejazd komunikacją miejską.
Niedziela
Widok z balkonu mojego pokoju. Poranek w Tuzli dość szary i przygnębiający :cry:
Hotel Tehnograd bez zastrzeżeń.
W okolice dworca dojeżdżam korzystając z miejskiego autobusu. Na bilbordzie reklamuje się program EUFORu, czyli międzynarodowej operacji pokojowej prowadzonej przez UE.
W trakcie 3-godzinnej podróży do Sarajewa szarość w końcu zaczyna ustępować.
Postój na dworcu autobusowym w miejscowości Banovici.
Droga do Sarajewa jest naprawdę urokliwa. Na znacznym odcinku przebiega przełomami rzecznymi.
Spośród miejscowości przez które wiedzie trasa najbardziej podobało mi się Olovo, które można było obejrzeć i z dołu (zdjęcie powyżej) i z góry (zdjęcie poniżej).
Lokalizacja: https://goo.gl/maps/CsG91549dk92
Aż miało się ochotę wysiąść i nacieszyć się tymi sielskimi widokami :P
Po dotarciu na dworzec autobusowy w Sarajewie podchodzę do kiosku i z pewnością siebie proszę o "dnevną kartę". Zamiast biletu dziennego dostaję jednak jednorazowy. Ale jak to? Przecież ćwiczyłem wymowę na lotnisku w Malmo. Niestety innych przydatnych na tą okoliczność zwrotów się nie nauczyłem, więc po nieudanych próbach sprecyzowania o co mi chodzi biorę bilet i odchodzę. Z dworca autobusowego w Sarajewie do centrum miasta jadę tramwajem nr 1.
Lokalizacja: https://goo.gl/maps/Ubk5J3TNbnk
W czasie zwiedzania miast zawsze staram się zobaczyć je z góry. Po pierwsze, pozwala to ogarnąć miasto i ułatwia orientację. Po drugie, ładna panorama potrafi wiele zrekompensować 8-) Po wyjściu z tramwaju od razu kieruje się w takie właśnie miejsce mijając po drodze świeżo odbudowany zabytkowy ratusz, oddany do ponownego użytku zaledwie pół roku temu z okazji 100. rocznicy wybuchu I wojny światowej.
Lokalizacja: https://goo.gl/maps/eWiR7qodmyL2
Przez miasto przepływa rzeka Miljacka. Przed widocznym na zdjęciu minaretem stoi tzw. przekorny dom. Dlaczego przekorny? W czasie budowy meczetu w XVI w. właściciel domu nie chciał się zgodzić na jego wyburzenie, więc dom przeniesiono na drugą stronę rzeki. Po dwóch wiekach władze postanowiły zbudować tam ratusz, więc sytuacja powtórzyła się z prawnukiem, a dom ostatecznie wrócił na drugą stronę rzeki w niemal to samo miejsce w którym stał pierwotnie. Przynajmniej tak twierdzi wikipedia...
Lokalizacja: https://goo.gl/maps/Vb1uAGvm8NG2
Na szczycie wzgórza widoczne są mury miejskie, a po lewej stronie tzw. żółty bastion, do którego właśnie zmierzam. Droga na szczyt prowadzi obok Hotelu Saraj widocznego po prawej.
Sarajewo zamieszkiwane jest głównie przez Bośniaków. Na dwujęzycznym znaku ktoś zamalował serbską nazwę miasta dopisując poniżej w języku bośniackim „Sarajevo nikad neće Сарајево”. Dla tych co nie mieli bośniackiego w szkole: dwa środkowe słowa znaczą „nigdy nie będzie”.
Wspomniany wcześniej zabytkowy ratusz z innej perspektywy. W budynku mieści się biblioteka narodowa. W wyniku pożaru, jaki wybuchł w czasie serbskiego oblężenia spłonęło 2 mln książek, w tym wiele bezcennych rękopisów.
Fragment „Miss Sarajevo”: https://youtu.be/gdczQ2LsY0I?t=1m35s
Widok na miasto zapowiada się wyborny :P
Charakterystyczny muzułmański, bośniacki cmentarz.
Z racji swojego położenia, dużego ruchu ulicznego oraz słabo rozwiniętej sieci ciepłowniczej dużym problemem miasta jest smog. Jako mieszkaniec Krakowa w pełni się z nimi solidaryzuję.
Po dotarciu do żółtego bastionu nie mam już żadnych wątpliwości, że warto było do Sarajewa przyjechać. Lubię to, bardzo :shock:
Lokalizacja: https://goo.gl/maps/bj1PQn7a8G52
Miasto usiane jest charakterystycznymi małymi meczetami z pojedynczymi minaretami. Na tym tylko zdjęciu doliczyłem się ich aż sześciu.
Wieża telewizyjna Hum o której wspominał @wtak, wzniesiona nad dzielnicą Novo Sarajevo – kolejny z symboli miasta.
Fragment „Miss Sarajevo”: https://youtu.be/gdczQ2LsY0I?t=3m17s
Po prawej Avaz Twist Tower – współczesny budynek, najwyższy na Bałkanach (wysokość zbliżona do warszawskiego Marriotta).
Punkt widokowy cieszy się sporą popularnością również wśród miejscowych.
Niektórzy bardziej niż widokiem zainteresowali się mną ;)
Słońce oświetlało miasto na różne sposoby, dzięki czemu warunki do fotografowania były idealne.
Ostatni rzut oka…
Ciemne chmury coraz szczelniej pokrywają niebo, a zatem ruszam z powrotem, aby przemieścić się do innej części miasta, w której znajduje się kompleks olimpijski.
Żółty bastion w całej okazałości.
Najkrótsza droga do centrum wiedzie przez cmentarz. W Sarajewie na cmentarze natykam się na każdym kroku: duże i małe, chrześcijańskie i muzułmańskie, w mieście i na wzgórzach, głównie nowe, mało jest starych. W żadnym innym mieście na świecie nie widziałem tylu cmentarzy.
Na nagrobkach daty śmierci wyłącznie z lat serbskiego oblężenia (1992-1995). W wolnym tłumaczeniu: Nie mów, że oni są martwi. Nie, oni żyją, ale Ty tego nie czujesz.
„Europe: You must talk with the people of BiH (YGuBiH) now. Otherwise; You’ll be responsible for what is coming…”
W międzyczasie zaczął padać deszcz, a na niebie pojawiła się tęcza, która utrzymała się jeszcze przez ponad 20 minut. Korzystając z trolejbusa dotarłem do dzielnicy Kosevo.
W dzielnicy Kosevo, poza kompleksem sportowym, znajduje się kilka dużych cmentarzy różnych wyznań. Cmentarz chrześcijański jest starszy i powstał przed oblężeniem Sarajewa.
Lokalizacja: https://goo.gl/maps/WmtCV6pvApK2
Tyle symboli pokoju na każdym kroku, że brakowało już chyba tylko białych gołębic.
Na najnowszej części cmentarza symetrycznie ułożone nagrobki wyglądają identycznie.
Po lewej można dostrzec sąsiadującą z cmentarzem halę olimpijską im. Samarancha. Sam cmentarz powstał na miejscu stadionu treningowego.
Lokalizacja: https://goo.gl/maps/i1P2rooHWRp
Obelisk z nazwiskami tych, którzy zginęli w trakcie wojny.
Na masztach wiszą kolejno: herb bośniackiej armii, flaga Bośni i Hercegowiny, herb Bośni i Hercegowiny. Żółty trójkąt na fladze symbolizuje uproszczone grancie kraju.
Tuż przed zachodem Słońca dotarłem pod stadion olimpijski – arenę zimowych igrzysk olimpijskich z 1984 roku, rozgrywanych na terenie ówczesnej Jugosławii.
Lokalizacja: https://goo.gl/maps/zoSksMpzyu82
Nad wschodnią trybuną znajduje się znicz olimpijski. Po wojnie stadion został odbudowany, a w 1997 r. wystąpił na nim zespół U2. Koncert o którym wspomniał @Zeus w swoim poście, zgromadził ok. 45 tys. widzów, a lokalna gazeta uznała to wydarzenie za symboliczne zakończenie oblężenia Sarajewa.
Koncert: https://youtu.be/Gb5MUcAduIw
Dzielnica Kosevo chwilę po zachodzie Słońca.
W tle wspomniana wcześniej wieża telewizyjna Hum, a na pierwszym planie symbole olimpijskie: pięć złączonych kół i logo igrzysk z 1984 roku. Powszechnie kojarzonym symbolem tamtych igrzysk stał się również wilk Vučko i jego charakterystyczne zawołanie "Sarajewoooo". Pod poniższymi linkami możecie wilka zobaczyć. Prawda, że sympatyczny zwierzak?
Vučko: 1. https://youtu.be/eEbL3i-AC80 2. https://youtu.be/U8WGhCMfC94
Widok z żółtego bastionu tak bardzo mi się spodobał, że postanowiłem wrócić i zobaczyć miasto z góry nocą. Wcześniej jednak spędziłem kilka godzin spacerując leniwie po Starym Mieście i próbując tutejszych przysmaków. W nocy szczególnie ładnie prezentował się prawosławny Sobór Narodzenia Matki Bożej.
Lokalizacja: https://goo.gl/maps/QL9TH5Dfcnx